Wolność czy zastraszanie?
mOpozycja praktycznie zupełnie odrzuciła spoczywający na przywódcach politycznych obowiązek kontrolowania ekstremistów w swych szeregach i jasnego potępiania ich ekscesów. Taka solidarna dezaprobata społeczna może być bardzo skuteczną formą zniechęcania tych, którzy chcieliby osiągać cele polityczne przy pomocy niedopuszczalnych środków.
Zresztą nawet solidarność z Ruchem Wypier…lać nie tłumaczy milczącej aprobaty dla „demonstracji” pod prywatnym mieszkaniem matki niepełnosprawnego dziecka. A gdy mowa o zastraszaniu jako metodzie politycznej, warto pamiętać o jeszcze jednym. Próby zastraszania policjantów, utrudniania im podejmowania koniecznych decyzji w trakcie wykonywania obowiązków, to nie tylko naruszenie ich godności czy uniemożliwianie pracy, ale również zamach na prawo do bezpieczeństwa i do ochrony bezpieczeństwa, stanowiące powszechne prawa obywateli. Tego prawa nie może anulować nawet najgłośniej krzyczący i najgłośniej popierany tłum.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.